Dla dwóch zbiorów sytuacja wygląda prosto. Dodajemy ilość elementów zbioru pierwszego do ilości elementów zbioru drugiego i odejmujemy ilość elementów przecięcia obu zbiorów.
Dla trzech zbiorów sprawa się nieco komplikuje, ale wciąż wzór wygląda przystępnie. Najpierw sumujemy liczbę elementów poszczególnych zbiorów. Następnie odejmujemy liczbę elementów w przecięciach każdych dwóch zbiorów. Na końcu dodajemy liczbę elementów znajdujących się we wszystkich zbiorach.
Dla czterech zbiorów wzór robi się już nieczytelny. Bardzo niemiły jest też wzór dla dowolnego n:
Gdzie P+(n) oznacza zbiór potęgowy zbioru {1, 2, ..., n} bez zbioru pustego.
Nie przejmuj się jeśli tego wzoru nie rozumiesz. Przedstawię teraz o wiele prostszą definicję metody włączeń i wyłączeń, którą łatwiej zapamiętać i łatwiej zastosować.
Aby znaleźć liczbę elementów sumy zbiorów A1, A2, ..., An znajdź liczby elementów wszystkich możliwych przecięć zbiorów spośród {A1, A2, ..., An}, dodaj do siebie wyniki uzyskane dla przecięć nieparzystej liczby zbiorów, a następnie odejmij wyniki uzyskane dla przecięć parzystej liczby zbiorów.Dowód poprawności tej metody znajduje się na Wikipedii (http://pl.wikipedia.org/wiki/Zasada_w%C5%82%C4%85cze%C5%84_i_wy%C5%82%C4%85cze%C5%84).
Wadą tej metody jest oczywiście złożoność. Gdy mamy N zbiorów policzymy tą metodą liczebność 2N-1 zbiorów. Niestety, niekiedy jest to najszybszy sposób.
W części drugiej przedstawię kilka przykładów zadań, które wymagają użycia tej metody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz